niedziela, 20 października 2013

Wywiad z pisarką Panią Magdaleną Zimniak






Gdy pisała Pani swoją pierwsza powieść była Pani pewna że zostanie wydana?


Oczywiście nie miałam takiej pewności, ale w trakcie tworzenia nie martwiłam się jeszcze wydaniem.  Najważniejsze wydawało się samo pisanie, porządkowanie historii, która pewnego dnia narodziła się w mojej głowie. Kiedy skończyłam, byłam bardzo zadowolona z rezultatu. Podobno to wrażenie większości autorów, w szczególności debiutantów. Stworzyłam/stworzyłem niepowtarzalną książkę i wydawnictwa powinny się teraz o nią bić! Niestety, rzeczywistość w większości przypadków okazuje się nieco inna. Najpierw otrzymałam kilka odpowiedzi odmownych, które, przyznaję, nieco mnie pognębiły. Kiedy w końcu ktoś zdecydował się wydać, myślałam, że świat stoi przede mną otworem. Wydawnictwo niedługo upadło, książka nie sprzedała się najlepiej. Od tamtej pory z dużo większą pokorą podchodzę do swojego pisania i znacznie bardziej realistycznie oceniam szanse sukcesu.   





Wyobraża sobie Pani życie bez pisania i czytania książek ?

Czytanie zawsze było częścią mojego życia. Odkąd nauczyłam się składać literki, po prostu pochłaniałam książki. Nie miałam ulubionych gatunków, nie dzieliłam powieści na mniej lub bardziej ambitne,  w równym fascynowała mnie „Ania z Zielonego Wzgórza” co „Bracia Karamazow”.  Gust literacki ukształtował mi się nieco później. Od niepamiętnych czasów układałam też różne historyjki. Czasem je spisywałam, niekiedy straszyłam koleżanki na koloniach opowieściami o duchach, najczęściej jednak pozostawały w mojej głowie. Obecnie czytam codziennie, piszę też codziennie. Trudno byłoby przeżyć bez tych dwóch czynności, ale dałabym radę. W najgorszym przypadku, mogłabym wspominać to, co przeczytałam i wymyślać nowe historie. Rozumiem jednak, że to musiałaby być jakaś niewola, bo dobrowolnie nigdy bym nie zrezygnowała.


Jak wyglądały Pani początki z pisaniem .Zaczęła Pani pisać od razu powieść czy raczej zaczęła Pani np. od konkursów literackich ?



Zaczęłam od pisania opowiadań, kilka zostało opublikowanych w czasopismach literackich.  Następnie wyszła moja debiutancka powieść, dopiero później zaczęłam brać udział w konkursach, zdobyłam nawet jakieś wyróżnienia. Potem skoncentrowałam się już na powieściach. Niekiedy słyszę opinie, że trudniej jest stworzyć dobre opowiadanie niż powieść, więc jest mitem, że początkujący autorzy powinni zaczynać od krótkiej formy. Być może opowiadanie rzeczywiście wymaga sporych umiejętności warsztatowych, ale żeby ukończyć powieść potrzeba dużo większej samodyscypliny.

Pisze Pani książki dla kobiet czy również sięga Pani po tego rodzaju książki?

 Nie kieruję swoich powieści do konkretnej płci, raczej do osób, która w jakiś sposób są do mnie podobne. Czasem jednak są nazywane powieściami kobiecymi, bo wielką rolę odgrywają w nich emocje. To, że doceniają je również mężczyźni, bardzo mnie cieszy. Jak powiedział mój znajomy, wkurza go, kiedy jemu (jako facetowi) odmawia się prawa do emocji.
Sięgam po różnego rodzaju książki, w tym również po tak zwane powieści kobiece. W tym roku Festiwal Literatury Kobiecej w Siedlcach w kategorii Pazur wygrała moja dobra koleżanka, świetna pisarka Anna Fryczkowska, czytana zarówno przez kobiety jak i przez mężczyzn. Małgorzata Warda, natomiast, nominowana w kategorii Pióro, również przemawia nie tylko do kobiet. Jej „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” należy do moich ulubionych lektur. Sięgam również po powieści typowo kobiece, Hanny Cygler czy Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Czytam naprawdę bardzo zróżnicowaną literaturę.



Ulubiony cytat?

 Geniusz to jeden procent natchnienia, dziewięćdziesiąt dziewięć procent wypocenia. Thomas Edison, wynalazca żarówki.
 
O czym Pani marzy?


O ślicznym domku z ogrodem pod Warszawą, który kupię za swoją nową powieść. Zamieszkam tam z rodziną, a przerwę zimową będziemy spędzać na nartach w Szwajcarii. Wakacje letnie do ustalenia, można czasami za granicą, ale świetnie jest również w Polsce. Bardziej poważnie, mam nadzieję, że zawsze będę mieć wsparcie w rodzinie i przyjaciołach (tak jak teraz) i poszerzające się grono wiernych czytelników. Nie obrażę się też za nagrody literackie.











Czy pisze Pani obecnie kolejną powieść?




Skończyłam niedawno kolejną powieść, ale nie mogę o niej dużo powiedzieć, bo niemal wszystko mogłoby być uznane za spoiler. To połączenie powieści psychologiczno-obyczajowej z elementami kryminału. Bohaterka, Beata, traci rodziców w wypadku, który najprawdopodobniej nie był wypadkiem. Toczy się śledztwo, a ona zagłębia się w lekturze pamiętników ciotki. Właśnie przez nią będzie zmuszona przewartościować wyobrażenia o świecie, o swoich bliskich, a nawet o własnej tożsamości.


Mam nadzieję że dla Was ten wywiad był ciekawy i wartościowy .Dziękuję Pani Magdalenie za poświęcenie czasu  i nie mogę doczekać się nowej powieści tej autorki :) Pozdrawiam Angelika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz