Jak Pani się czuje, widząc w księgarni na półce jedną ze swoich książek?
Czuję radość i dumę, tym bardziej, że to nie
pierwsza - debiutancka już dawno zniknęła z półek. Cieszę się, bo sądząc
po listach od Czytelników, chyba warto było włożyć trochę pracy w to,
by okładka z dziewczyną z gitarą znalazła się pośród innych historii w
serii Naszej Księgarni.
Pracuje Pani nad kolejną książką, jeżeli o czym będzie ?
Jeszcze jedną nogą jestem w powieści ukończonej
niedawno - tym razem to propozycja dla dorosłych, która ukaże się w
styczniu 2014 - ponieważ właśnie trwa kolejna redakcja i oczekuję na
złożoną już książkę do korekty autorskiej. Jednocześnie pracuję nad
planem do kolejnej, młodzieżowej pozycji. W związku z prośbami, a czasem
nawet awanturami urządzanymi przez Czytelniczki, poczułam się zmuszona
do napisania czegoś jeszcze o Leonie...
W "Herbacie z jaśminem" oprowadził Czytelników po Wrocławiu, tym razem
wysyłam go nad jezioro Niesłysz - to będzie wakacyjna opowieść.
Jak Pani sądzi dlaczego w dzisiejszych czasach ciężko
jest wydać książkę .Mówię tu oczywiście o młodych ludziach którzy chcą
wydać książkę ?
Myślę, że wcale nie jest aż tak trudno wydawać
obecnie, pojawia się sporo debiutów. Problemem może być nietrafienie w
profil wydawcy (np. ktoś specjalizujący się w wydawaniu kryminałów nie
będzie zainteresowany fantasy czy powieścią obyczajową) albo jakość
tekstu. Niestety, nie mam zbyt dobrych doświadczeń z debiutantami (a
bywa, że i z autorami po debiucie!), nierzadko przysyłającymi próbki
swoich tekstów. Zwykle trudno powiedzieć im to wprost, ale smutna prawda
jest taka, że te teksty często pozostawiają bardzo wiele do życzenia.
Nawet dobry pomysł na fabułę może nie wystarczyć, jeśli nie wystarczyło
warsztatu na konstrukcję, język, zbudowanie postaci. Tym, niemniej warto
próbować - uczyć się, ćwiczyć sprawność, dużo się uczyć czytając dobre
książki. Dobrym startem bywają konkursy literackie - warto brać w nich
udział.
Pamięta Pani swój pierwszy napisany tekst ?
Pamiętam pierwsze dziwne słowo jakie napisałam - nie
znałam jeszcze wszystkich polskich znaków i napisałam KA3OR - to miał
być, oczywiście KACZOR
Usprawiedliwieniem niech będzie fakt, że miałam wówczas 4 lata. Jeśli
chodzi o opublikowany tekst, to była bajka "Przygoda na basenie" -
pierwsza, jaką napisałam i pierwsza jaka ukazała się drukiem w antologii
"Wesołe historie". To było doświadczenie, które dodało mi skrzydeł, bo
znalazła się w znakomitym towarzystwie - Wandy Chotomskiej, Małgorzaty
Wardy, Marioli Jarockiej i innych.
Dlaczego uważa Pani że książka Herbata z jaśminem jest Pani ulubiona książką ?
"Herbata z jaśminem" jest dla mnie niespodzianką.
Miałam nadzieję, że spodoba się odbiorcom, ale to, co otrzymałam jak
odpowiedź od nich, przeszło moje oczekiwania. Okazało się, że odnaleźli
tam więcej, niż sądziłam, że zawarłam. Lubiłam pisać tę książkę - to
miała być jedynie zwykła opowieść o niezbyt sympatycznej dziewczynie, a
stała się nie tylko ciekawym doświadczeniem literackim (dużo się
nauczyłam, tworząc ją), ale także pomysłem na to, o czym i w jaki sposób
pisać następną. Dzięki "Herbacie..." poczułam się odważniejsza. Tak,
myślę, że "Dziki szczaw" był bardziej zachowawczy, pozostający w
bezpiecznej tematyce, a przy tej pozbyłam się niektórych lęków
związanych z poruszaniem trudniejszych kwestii.
O czym marzy Agnieszka Gil ?
Marzenia - pomimo tego, że po kolei się spełniają,
wciąż mam następne, zwykle związane z literaturę. Chciałabym wydawać
kolejne książki, odbierane przez Czytelników co najmniej tak dobrze jak
"Herbata z jaśminem", a wśród takich cichych i raczej niespełnialnych -
marzenie o jej ekranizacji. Chociaż, kto wie? Właśnie rozpoczynam naukę
pisania scenariuszy...
Bardzo ciesze się że mogłam przeprowadziłam wywiad z Panią Agnieszką .Mam nadzieję że wywiad Was zaciekawił życzę wszystkiego dobrego Angelika :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz